piątek, 23 sierpnia 2013

Się porobliło...

Żadne wytłumaczenia nie są dobre, ale co zrobić? Koleżanki zapłakane przychodziły po radę i pocieszenie, menadżerka mnie nie nienawidzi, przez co tak się pokłóciłam, że prawie mnie zwolnili, skończyło się tylko (na szczęście) na dochodzeniu o zaniechanie obowiązków, przez które przebrnęłam. I zmiana miejsca zamieszkania - tymczasowo co prawda, ale zawsze to mnóstwo zachodu, stresu i w ogóle. A mobilizujące to, że w nowym domu nowe zasady!
Cel ostatni nie osiągnięty, przesuwam go po prostu w czasie. Wierzę, że to tylko kwestia CZASU.
CZAS... Muszę też zrozumieć, że nie od razu schudnę i nie mogę się załamywać. Na dniach zapisuję się na siłownie!

1 komentarz: